专辑中文名: 无题 - 致兹德齐斯洛.贝克辛斯基
专辑英文名: Untitled - A Tribute To Zdzislaw Beksinski
艺术家: Various Artist
资源格式: OGG
发行时间: 2007年
地区: 波兰
语言: 波兰语
简介:
出版公司:Wrotycz Records
目录编号:WRT 004
压缩比率:Ogg Q7
专辑介绍:
"Untitled - A Tribute To Zdzislaw Beksinski"是第一个通过音乐的形式来赞颂波兰伟大的绘画艺术家兹德齐斯洛.贝克辛斯基的作品.其中包括多位音乐家以黑暗梦魇死亡等为主题所创作的乐曲,专辑中的音乐在很大程度上反映出这位大师的绘画创作风格。
Zdzislaw Beksinski(1929 – 2005)出生于波兰,经历过第二次世界大战,他的绘画描述了一种末世的恐惧与黑暗,他个人的心灵经验用恐怖的形式呈现给世界,有极强的造型感和隐喻力量。2005年2月22日兹德齐斯洛.贝克辛斯基在华沙寓所遭刺杀遇害,享年76岁。传说他早年因车祸生命垂危,弥留之际看到很多噩梦般的的幻象,之后他就一直被这些幻象困扰并决定通过绘画手法将之表达出来,实际上在九十年代末的一个访谈里他亲口否认了那个车祸的说法。他从没出过车祸, 带给他死亡意象的是那场战争。在50多年的创作生涯中为世人留下无数经典的作品,西方各国每年都有他的超大型展会召开。兹德齐斯洛.贝克辛斯基也许是一位充满争议的艺术家,但是他的作品给人巨大的启发和无尽的力量,已然确立了自己作为一个世界性的现象和波兰最伟大的当代艺术家。
Untitled to chyba pierwszy muzyczny hołd dla Zdzisława Beksińskiego. Wydany został w drugą rocznicę jego śmierci. Nie będę ukrywał, że jestem z tego powodu zadowolony… jestem. Jestem, bo Beksiński w pełni zasłużył na to by o nim pamiętać… może to banalne… ale niezwykle prawdziwe. Moim zdaniem to, co tworzył było, czy raczej jest, niezwykłe, piękne i jednocześnie, w pewnym stopniu, ohydne, mroczne. Świat kreowany przez niego jest wciągający i odpychający, brzydki zarazem piękny, niepokoi, wywołuje uczucie pustki, przytłacza…
Pamiętam ten moment, w którym dowiedziałem się o jego śmierci… byłem strasznie zły… właściwie wkur***** (cenzurka;] - Z.), bezsensownością jego śmierci, błahym jej powodem… nie mogłem tego przeboleć. Nie mogłem pogodzić się z myślą, że nie doczekam się realizacji jego nowych projektów. Dlatego wieść o powstaniu tego trybutu tak mnie zainteresowała. Dodatkowo nazwy takie jak: Hybryds, Desiderii Marginis, Inade czy Job Karma skutecznie przyprawiały mnie o szybsze bicie serca…
Gdy w końcu wybiła godzina zero… otworzyłem paczkę i chciwie rzuciłem się do konsumowania tej płyty. Oprawa graficzna zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie: biała okładka z wytłoczonym napisem Untitled A Tribute to Zdzisław Beksiński, po jej rozłożeniu ujawniło się 12 kart, a na nich 12 prac artysty, prac, jak napisałem wcześniej, niezwykłych (co najmniej). Ciekawym pomysłem jest przypisanie konkretnej pracy konkretnemu utworowi… no i brak tytułów. Nie wiem tylko, jakie kryteria towarzyszyły, czy też w jaki sposób owe prace były dobierane.
Ale przejdźmy do meritum… czy jakość muzyki, tej płyty idzie w parze z tym, w jak wspaniały sposób ją oprawiono? Szczerze mówiąc, na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi… Pierwsze co rzuca się w ucho, to niezwykła spójność, co w przypadku składanek jest rzeczą intrygującą. Właściwie, poza utworami Job Karmy, Zeniala i może jeszcze Hybryds, mam wrażenie, że słucham płyty jednego artysty… trochę spłycam… ale coś w tym jest.
Płyta zaczyna się od delikatnego utworu Asmorod, który, nie wiadomo kiedy, przeradza się w kawałek Contemplatron… następny jest Desiderii - tu pojawia się pianino i jakiś rytm. Czwarty z kolei - Gustaf Hildebrand - wraca do leniwego, płynącego klimatu jedynki i dwójki. His Divine Grace wprowadza elementy melodyczne (słuchając których, mam wrażenie, że gdzieś już je słyszałem)… nie wprost, tylko gdzieś dalej. Numer 6 - Hybryds… dziwny kawałek, w klimacie zbliżonym do Electric Voodoo… tyle, że bardziej gadany, a nie rytmiczny… ma ciekawy, lekko pokręcony klimat. Inade… bogate tło, dosyć ciężki, mroczny… czyli standard. Dla mnie głównym atutem muzyki Job Karmy były sample… gdzieś w tle, niepokojące słuchacza, idealnie współgrające z muzyką… zaskoczył mnie ten utwór, jest bliższy Newson czy też jedynce niż Strike… spokojny, transowy, nie wybija się zbytnio, brak jakiegokolwiek marszowego rytmu. Kolejny kawałek Kratonga dalej trzyma stonowaną, mało inwazyjną atmosferę… w miarę upływu utworu, coraz bardziej ją zagęszczając. Po chwili (dłuższej) znów słuchać na płycie rytm… a to za sprawą Necrophorus’a… właściwie rytmiczne dudnienia i zniekształcone sample w tle. Svartsinn mrocznie dudni… ale ogólnie wpisuje się w resztę, niczym się nie wybija. Kończy Zenial… ale o nim niżej. Oczywiście nie jest to pełen obraz tej płyty… posługiwałem się tu dużymi uproszczeniami, zwracając uwagę na rzeczy, które dany artysta wnosi… nie chciałem idealnie odwzorować całego przebiegu płyty.
Jak wcześniej pisałem, byłem ciekaw najbardziej utworów Hybryds, Inade i Job Karma… a, ku mojemu zaskoczeniu, najbardziej podoba mi się utwór Zeniala! Jest najbardziej wyrazisty, hałaśliwy, stanowi mocny akcent kończący płytę… wyrywa słuchacza z otępienia, czy też transu stworzonego, wykreowanego przez poprzedników. Jednoczenie sądzę, że idealnie oddaje klimat prac Beksińskiego (może się ktoś oburzyć… co mi tam). Tak samo jak one nie pozwala o sobie zapomnieć, zmusza do aktywnego odebrania.
Podsumowując moje rozważania, muszę powiedzieć, że płyta warta jest kupienia nie tylko ze względu na oprawę graficzną, ale także na wysoki poziom wszystkich utworów. Eksperyment ten spokojnie mogę zaliczyć do udanych. Muzyka w pewien sposób oddaje klimat prac Beksińskiego i o to chodziło… zdecydowanie dobra płyta. Polecam i wielbicielom muzyki ambitnej, i miłośnikom twórczości Beksińskiego.
Amen.